Sport oraz Hobby

US Open Flesz: Dzień 7: Aleksandra Krunić wykopała Djokovicia

US Open Flesz: Dzień 7: Aleksandra Krunić wykopała Djokovicia
User Rating

US Open Flesz: Dzień 7: Aleksandra Krunić wykopała Djokovicia
Sara Errani Foto: Getty Images

Sara Errani
Foto: Getty Images
SARA ERRANI PIERWSZĄ ĆWIERĆFINALISTKĄ

Sara Errani pokonała Mirjanę Lucić Baroni 6-3 2-6 6-0 i jako pierwsza awansowała do ćwierćfinału US Open. W pierwszym secie Włoszka zanotowała… jedną piłkę bezpośrednio wygrywającą, jeden niewymuszony błąd oraz trafiła wszystkie pierwsze serwisy! W drugiej partii znacznie lepiej zagrała Lucić-Baroni. Udało jej się kontrolować moc uderzenia. A w decydującym secie Chorwatka wróciła do strzelania na wiwat. Dlatego Sara nie musiała się za bardzo gimnastykować, żeby z łatwością rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. Wielu będzie pisać na forach, że co to w ogóle za tenis, skoro w trzecim secie Errani też posłała tylko jedną piłkę wygrywającą, no ale powiedzmy sobie szczerze – więcej nie musiała. W siódmym kolejnym meczu US Open (razem z eliminacjami) Mirjana już sobie nie poradziła i popełniła 69 niewymuszonych błędów.
AMERYKANIE ADOPTOWALI GENIE

Eugenie Bouchard grała słabo przed US Open, w samym US Open traci sety, ale tak jak pisaliśmy w zapowiedzi – kompletnie nie ma z kim przegrać. Pierwsza rywalka z wyższej półki (przy całym szacunku dla Zahlavovej Strycovej i Cirstei) będzie Jekaterina Makarowa w IV rundzie. Warto obejrzeć ten mecz. „Co wiem o mojej rywalce? Jest dobrą tenisistką i jest leworęczna. „ – śmiała się Kanadyjka na konferencji prasowej. – „Mój 60-letni trener będze na mnie serwować lewą ręką”.

Bouchard ponadto zauważyła, że Amerykanie poniekąd ją adoptowali. Puszczają przed jej meczami piosenkę Christiny Aguilery „Genie in a bottle” i bardzo ją wspierają. Amerykańscy komentatorzy mówili już o tym podczas Wimbledonu, że skoro nie mają własnych młodych zawodników, to trzeba traktować Bouchard i Raonicia jako „wysłanników Ameryki Północnej”.
santiago giraldo

Santiago Giraldo
Foto: eltiempo.com
SORANA I SANTIAGO

Najwyraźniej mamy nową tenisową parę. Według doniesień Bena Rothenberga z New York Timesa, Rumunka Sorana Cirstea umawia się z Kolumbijczykiem Santiago Giraldo. Wydaje się, że to bardzo dobrana para, bo oboje młodzi są znani z sympatycznego usposobienia, no i oczywiście z urody. Tenisowo również są mniej więcej na podobnym poziomie, bo obojgu udało się w karierze osiągnąć czołową trzydziestkę.
GULBIS JAKO AKTOR

Ernests Gulbis doznał ataku skurczy i w przykrych okolicznościach przegrywał w pięciu setach z przyjacielem, Dominikiem Thiemem. „Zwycięstwo jest fantastyczne, wróciłem po raz pierwszy od stanu 0-2, ale naprawdę, wolałbym z każdym innym, nie z moim przyjacielem” – mówił młody Austriak.

Łotysz uspokoił fanów co do stanu swojego zdrowia: „Myślałem, że to kontuzja, że naciągnąłem mięsień. Ale to były tylko skurcze, po prostu w pewnym momencie nie mogłem dalej normalnie grać. Co do jakości meczu, mogłaby być wyższa, ale obaj byliśmy zdenerwowani. Mentalnie to była trudna sytuacja. Dominikowi życzę sukcesów w turnieju, chociaż Feliciano Lopez akurat nie jest dla niego dobrym przeciwnikiem, bo będzie rwał mu tempo i nie będzie stał na linii końcowej. Jeśli chodzi o mnie – cóż, muszę dobrze zagrać w Azji, bo wciąż liczę się w walce o Masters”. Dla fanów Łotysza mamy jeszcze małą niespodziankę:

http://www.youtube.com/watch?v=p6aB2V4eG20
BELINDA BENCIĆ DZIĘKUJE MAMIE HINGIS

„Jest moją trenerką od 10 lat. Wszystko co umiem, zawdzięczam jej. Pani Melania zna mnie tak bardzo dobrze. Na początku nauczyła mnie wszystkich tenisowych podstaw, a potem nauczyła mnie myśleć na korcie. Oczywiście, Martina Hingis i Roger Federer są moimi tenisowymi idolami” – powiedziała 17-letnia Bencić, która po raz pierwszy awansowała do IV rundy turnieju wielkiego szlema. Zmierzy się tam z Jeleną Janković.

To będzie trudny mecz, bo Jelena też myśli na korcie. W dodatku jest bojowo nastawiona: „To jest mój ulubiony szlem. Pasuje mi tu nawierzchnia, pogoda, energia płynąca od publiczności. Zawsze mi się tu gra dobrze i mogę w tym roku tu wiele osiągnąć. Może nawet zwyciężyć?” – mówi Serbka. Janković przyznała też, że wiele się zmieniło od czasów, gdy dochodziła tu do półfinału jako 19-latka. „Wtedy nie miałam żadnych kontuzji, nigdy nie czułam się zmęczona po locie samolotem. Teraz muszę wkładać więcej wysiłku w moje przygotowanie fizyczne. Ale z drugiej strony – teraz jestem mądrzejsza: wiem, co zadziała, a co nie. Przez wiele sezonów musiałam do tego dojść. Czuję się świeża, wypoczęta. Miałam kontuzję biodra w tym roku i przez półtora miesiąca nie uderzałam piłki, a teraz dzięki temu jestem głodna gry”.
aleksandra krunić

Aleksandra Krunić
Foto: Daily Telegraph
ALEKSANDRA KRUNIĆ STARA SIĘ ZOSTAĆ NA ZIEMI

Drugą Serbką w turnieju jest nie Ana Ivanović, tylko Aleksandra Krunić. 21-latka zdradziła nam, w jaki sposób pokonała Petrę Kvitovą. „Oddaliłam od siebie presję. Cały czas myślałam, że to ona prowadzi grę, wszystko jest na jej barkach, ja tylko starałam się odegrać. Najgorsze, co może mnie w tej chwili spotkać, to dopuszczenie do siebie emocji, bo wtedy się rozsypię. A to jest trudne: widzę, że mój trener skacze, ciągle krzyczy, ale ja nie mogę tego do siebie dopuścić. Prawda jest też taka, że nie znam limitów mojej gry. Startuję w małych turniejach, nie wiem, co potrafię zagrać. Wiem, że Petra sporo psuła, ale nie wiem, czy ona tak sama z siebie, czy to moja gra ją do tego doprowadziła. Szczerze – nie sądzę, że wygrałabym ten mecz, gdyby Petra pokazała, co potrafi. No ale cóż, moją jedyną szansą było trzymanie się taktyki i to zrobiłam”.

Na pytanie, komu Sasza kibicowała w finale Wimbledonu między Kvitovą a Bouchard, nie zastanawiała się nad odpowiedzią: „Petrze. To rozsądna, przyjazna dziewczyna, która nie zadziera nosa. Mogę jej normalnie powiedzieć cześć. Bo taka jest prawda – wszyscy jesteśmy takimi samymi ludźmi, może ktoś jest lepszy ode mnie w pracy którą obie wykonujemy, ale to nie powinno zmieniać niczego w międzyludzkich stosunkach.” Czyżby Genie nie mówiła cześć?

Aleksandra powiedziała też, że wykopała Djokovicia z pokoju przygotowawczego przed meczem z Madison Keys. „Potem powiedział mi, że skoro tak dobrze gram, to może zawsze powinnam go wykopywać. Przyjaźnię się z Bojaną Jovanovski, dzięki Pucharze Federacji jestem w dobrych stosunkach z Jeleną Janković. Obie mnie wspierają i podpowiadają taktykę. Nie znam za dobrze Any Ivanović, bo nie miałam zbyt wielu okazji, by ją spotkać.”

Wiktoria Azarenka zakończy ten piękny sen bez większych trudności, ale mam nadzieję, że teraz częściej zobaczymy Krunić w tych lepszych turniejach. Wika oddała tylko 2 gemy Wiesninie i robi się coraz bardziej rozluźniona na konferencjach prasowych. „Maratończyk po dłuższej przerwie w treningach na początku może wytrzymać tylko pół godziny, potem godzinę… ze mną jest tak samo. Powoli wracam do formy” – powiedziała Białorusinka.

Pozostałe wpisy związane ze sportem i rekreacją:

About